Ta strona jest tłumaczeniem z angielskiego.

Problemy związane z (wcześniejszą) licencją systemu Plan 9

Uwaga: Poniższy tekst odnosi się do wcześniejszej licencji systemu Plan 9. Obecna licencja Planu 9 spełnia kryteria wolnego oprogramowania (jak również open source). Konkretny przykład omówiony w tym artykule ma więc znaczenie wyłącznie historyczne. Niemniej jednak uwagi na temat ogólnego problemu pozostają w mocy.


Kiedy zobaczyłem ogłoszenie mówiące o wydaniu systemu Plan 9 jako „open source”, ciekaw byłem, czy jest on może także wolnym oprogramowaniem. Po przestudiowaniu jego licencji doszedłem do wniosku, że nie jest – licencja zawiera kilka ograniczeń, których Ruch Wolnego Oprogramowania w żaden sposób nie może zaakceptować (zob. gnu.org/philosophy/free-sw.html).

Nie należę do zwolenników Ruchu Open Source, ale ucieszyłem się, gdy jeden z jego liderów powiedział mi, że również oni uważają tę licencję za nie do przyjęcia. Konstruktorzy Planu 9 opisując go jako „open source” zmieniają znaczenie tego terminu, a zatem szerzą zamieszanie (termin „open source” jest powszechnie błędnie rozumiany – zob. gnu.org/gnu/philosophy/open-source-misses-the-point.html).

Oto spis problemów, które znalazłem w licencji Planu 9. Niektóre jej postanowienia nakładają na Plan 9 takie restrykcje, że bez wątpienia nie jest wolny. Inne są tylko paskudne.

Po pierwsze, są tu zapisy, które powodują, że to oprogramowanie nie jest wolne.

Wyrażacie Państwo zgodę na dostarczenie Pierwotnemu Współtwórcy, na jego żądanie, kopii kompletnej wersji Kodu Źródłowego, wersji Kodu Obiektowego i związanej z nimi dokumentacji dla stworzonych lub wniesionych przez Was Modyfikacji, jeśli są wykorzystywane do dowolnego celu.

Zabrania to modyfikacji na użytek prywatny, a więc odmawia użytkownikom ich podstawowego prawa.

i może, według Waszego uznania, obejmować rozsądną opłatę na pokrycie kosztów nośnika.

Jak się wydaje, ogranicza to wysokość opłaty, jaką można pobrać za początkową dystrybucję, a tym samym zakazuje sprzedaży kopii dla zysku.

Dystrybucja objętego Licencją Oprogramowania dla stron trzecich stosownie do niniejszego przyznania praw podlega tym samym warunkom, jakie ustanowiono w niniejszej Umowie.

Wydaje się, że oznacza to, iż jeśli je redystrybuujecie, to musicie upierać się przy umowie z odbiorcami, tak samo jak żąda tego Lucent, gdy je pobieracie.

1. Licencje i prawa przyznane w tej Umowie wygasają automatycznie jeśli (i) nie spełnicie Państwo wszystkich podanych tu warunków lub (ii) zainicjujecie lub będziecie uczestniczyć w podejmowaniu kroków prawnych związanych z własnością intelektualną wymierzonych przeciw Pierwotnemu Współtwórcy i (lub) innemu Współtwórcy.

Na pierwszy rzut oka wyglądało mi to rozsądnie, ale potem zauważyłem, że sięga jednak za daleko. Taki jak ten punkt odwetowy byłby prawnie uzasadniony, gdyby ograniczał się do patentów, ale tu tak nie jest. Może to znaczyć, że gdyby Lucent lub któryś inny współpracownik naruszył licencję waszego objętego GPL wolnego programu i próbowalibyście wyegzekwować jej przestrzeganie, stracilibyście prawo do korzystania z kodu Planu 9.

Wyrażacie Państwo zgodę na to, że, jeśli eksportujecie lub reeksportujecie objęte tą Licencją Oprogramowanie lub dowolne jego modyfikacje, jesteście odpowiedzialni za przestrzeganie Rządowych Przepisów Eksportowych Stanów Zjednoczonych i niniejszym zwalniacie Pierwotnego Współtwórcę i wszystkich pozostałych Współtwórców od odpowiedzialności za wszelkie obowiązki stąd wynikające.

Nie do przyjęcia jest, żeby w licencji wymagano przestrzegania amerykańskich przepisów o kontroli eksportu. Prawo jest prawem i przepisy te obowiązują w pewnych sytuacjach niezależnie od tego, czy wspomniano o nich w licencji, czy nie. Jednak ustanowienie ich jako warunku licencyjnego może rozciągnąć zasięg ich działania na osoby i czynności będące poza jurysdykcją rządu USA, co jest zdecydowanie złe.

Część pakietu dystrybucyjnego objęta jest kolejnym niemożliwym do zaakceptowania ograniczeniem:

2.2 Licencjobiorcy nie udziela się żadnych praw do tworzenia prac pochodnych ani do redystrybucji (innej niż z Oryginalnym Oprogramowaniem lub jej pochodną) czcionek ekranowych zidentyfikowanych w podkatalogu /lib/font/bit/lucida oraz czcionek drukarkowych (Lucida Sans Unicode, Lucida Sans Italic, Lucida Sans Demibold, Lucida Typewriter, Lucida Sans Typewriter83), zidentyfikowanych w podkatalogu /sys/lib/postscript/font.

Część tej kolekcji jest wolna – czcionki Ghostcsriptu są objęte GNU GPL. Cała reszta nawet nie jest tego bliska.

Oprócz tych krytycznych defektów, licencja zawiera inne paskudne zapisy:

… W takim przypadku, jeśli Państwo lub inny Współtwórca Oprogramowanie objęte Licencję włączacie do oferty komercyjnej („Współtwórca Komercyjny”), taki Komercyjny Współtwórca wyraża zgodę na obronę Pierwotnego Współtwórcy i wszystkich pozostałych Współtwórców oraz na wypłacenie im rekompensat (dalej zbiorczo: „Współtwórcy Otrzymujący Rekompensatę”)

Domaganie się odszkodowań od użytkowników jest doprawdy okropne.

Współtwórcy mają nieograniczone, niewyłączne, ogólnoświatowe, wieczyste, wolne od tantiem prawa do użytkowania, powielania, modyfikowania, wyświetlania, wykonywania, sublicencjonowania i dystrybucji Państwa Modyfikacji oraz do udzielania takich samych praw stronom trzecim, włączając w to bez ograniczeń prawa do tych Modyfikacji występujących jako do części Oprogramowania objętego Licencją lub wraz z nim;

Jest to wariant asymetrii znanej z NPL: otrzymujecie ograniczone prawa do wykorzystywania ich kodu, ale oni dostają nieograniczone prawa do waszych zmian. Choć samo w sobie nie dyskwalifikuje to licencji jako licencji wolnego oprogramowania (gdyby wyeliminowano pozostałe problemy), jest niefortunnym rozwiązaniem.